22 kwietnia 2012, uczestnicy Fabryki Wiedzy, (choć w bardzo skromnym składzie), postanowili zaakcentować swoje poparcie dla spraw przyrody i wzięli udział w obchodach Światowego Dnia Ziemi. O godzinie dziesiątej, w niedzielny poranek, spotkało się szesnaścioro chętnych do jazdy rowerami. Chcieli dowiedzieć się wielu ciekawych rzeczy o swoim mieście w tym o pracy na rzecz lepszego jutra Ziemi.
Plan był taki: najpierw przystanek historia… i zwiedzanie ruin dawnej Szkoły Łacińskiej, następnie jazda na Wielbark i dosadzanie drzewek w lesie, a na koniec ognisko ze smakołykami.
W ruinach, bodajże jednego z pierwszych budynków w Malborku, spotkaliśmy się z dwoma badaczami przeszłości okolic Malborka: panem Zbigniewem Sawickim i panem Jackiem Albrechtem.
Pan Zbyszek kieruje pracami badawczymi i archeologicznymi dotyczącymi ruin Szkoły Łacińskiej i w bardzo ciekawy sposób opowiadał nam o efektach prowadzonych działań, historii zwiedzanych resztek budynku i planów z nim związanych. Poinformowano nas, na czym polegają badania historyczne i archeologiczne, obejrzeliśmy znaleziska i dowiedzieliśmy się jak można na ich podstawie odtwarzać historię. Byliśmy tez świadkami ciekawej polemiki pomiędzy badaczami (panami Zbyszkiem i Jackiem), co do znaczenia historii zwiedzanych przez nas ruin.
Następnie udaliśmy się szlakiem nad Nogatem w kierunku lasu wielbardzkiego, gdzie czekali na nas leśnicy z zaprzyjaźnionej Leśniczówki Wilki. Pracownicy przygotowali dla nas 200 sadzonek młodych buków, które sadzaliśmy dokładnie z instrukcją i pod ich bacznym okiem. Okazało się, że sadzenie drzewek nie jest takie oczywiste, jakby się na pozór wydawało. Należy, bowiem w odpowiednich odstępach wykopać odpowiedniej głębokości dołek i prosto do odpowiedniej długości drzewka, umieścić sadzonkę w ziemi, a później jeszcze należy odpowiednio „przydeptać” ziemię wokół sadzonki. Praca na rzecz lasu okazała się niezłą frajdą dla młodych ekologów, od razu zastrzegli, aby na następne sadzenie lasu też ich zabrać.
Na koniec udaliśmy się do nowo wybudowanej wiaty leśnej, na zasłużony odpoczynek i posiłek, czyli na ognisko, gdzie opychaliśmy się kiełbasami i pieczonymi piankami Marshmallow i po prostu wypoczywaliśmy. Tu też rozegrały się zawody pomiędzy pracownikami lasu a chłopakami z SP5, o to, kto dorzuci kamień do rzeki, z wysokiej skarpy! Ten wyczyn udał się tylko jednemu mężczyźnie, który uratował honor tych rozgrywek. Był nim… pan Jan Ochociński z SP5! Brawo!!!
[nggallery id=112]